wtorek, 29 czerwca 2010

Kawałki wokół nas


Nie zawsze wszystko musi być śliczne....
Są rzeczy, o których staramy się nie myśleć i wolelibyśmy nie wiedzieć, żyć sobie po prostu i cieszyć się, że jest tak pięknie....

Dziś, dla zastanowienia, wrzucam jeden z takich trudniejszych kawałków.
Poznańskie schronisko, zaprasza.........
(polecam klikać w zdjęcia)



niedziela, 27 czerwca 2010

Kawa z uśmiechem

Można by tysiąc stron napisać na temat smaku i zapachu kawy.
Jednak najsmaczniejsza jest ta zwyczajnie-domowa.
Której zapach rozchodzi się po izbie...
którą każdy robi tak jak lubi i w tym co lubi...
i jeszcze dwie rzeczy bardzo ważne są
to by ją pić wszystkimi zmysłami
i to, by ją pić z kimś............ :)
...lub z uśmiechem koniecznie :)))

zdjęcie dość już stare, a kawa w górach....
u Beatki i Jurka, domowo-izdebna
miło się wspomina, przeglądając archiwum :)

środa, 23 czerwca 2010

Borsuk

Widzieliście kiedyś BORSUKA?

Ale nie w ZOO!
W naturze!!!
Założę się, że nie :)
Ponoć znów wracają do naszych lasów.
Czasem można je spotkać na wolności. Jak się wie gdzie szukać...
Ten był wyjątkowo wolny..................
:(


wtorek, 22 czerwca 2010

Kamlociarstwo

nie wszystko wymaga słów.
ale mi jakoś trudno sobie odmówić....
wrzucam więc coś dla tych, co wolą pismo obrazkowe :)

poniedziałek, 21 czerwca 2010

Gdy Bóg malował bruk :)

W dniu, w którym malował bruk, zabrakło mu światła by pomalować wszystkie kostki.
Pomyślał wtedy, że pomaluje tylko niektóre, tak jak tylko niektóre dni są słoneczne i radosne.
Gdy skończył pomyślał, że niepomalowane kostki będą czuły się gorsze.
Nadał im wtedy matowości, by ci, co po nich chodzą, nie ślizgali się i czuli się bezpiecznie.

Potem, już zupełną resztką światła pomalował jeszcze kilka.
Powiedział: Niech świecą! :)


poniedziałek, 14 czerwca 2010

O niczym...

intensywny dzień w pracy....
wyprało mi dziś mózg :/

teraz siedzę i czekam, aż mi ostygnie.
stan bardzo niemiły, acz nie wstrętny.
Lokomotywa się zatrzymała i para z kotła bucha........
obrazy pędzącego dnia jeszcze przemykają przed oczami na tyle często, że nie widzę dokładnie tego, przed czym stoję...

myśli zlepione z tysiąca pracowych spraw, z wolna opuszczają plac boju, pozostawiając w głowie po sobie PUSTKĘ...

może znajdę jakieś odpowiednie zdjęcie....

niedziela, 6 czerwca 2010

O wartości fotografii

O wartości zdjęć stanowi ich publiczność.
To ile osób je zobaczy i jakie wrażenie na widzach zrobią.
Czy oglądający zatrzyma się na chwilę, by zaczerpnąć oddech, by się zachwycić lub przeciwnie....
by się zadumać, otrząsnąć....
Nawet najlepsze, genialne prace schowane do szuflady, są tyle warte ile robaki, które znajdą w nich pożywienie...

Dlatego postanowiłem dzielić się częściej tym co zrobię.
Może z czasem okaże się, że moje zdjęcia są coś warte....

Oczywiście bywają zdjęcia, mające wartość sentymentalną, zrozumiałą dla niewielu.
Nie możemy więc pakować wszystkiego do jednego worka. 

Na początek coś potwornego i prostego......