Koniec roku....
ale nie będzie podsumowań i samoniespełniających się obietnic.
Będą życzenia. :)
Każdemu, kto czasem tu zagląda (i również tym, którzy nie zaglądają) życzę kolejnych 365 dobrych dni.
By każdy z nich był pełen:
- szczerości
- miłości
- zadumy
- szaleństwa
- planowania
- planów spełniania
- rozmów
- milczenia
- tchu tracenia (podczas dochodzenia na szczyty)
- a podczas schodzenia - umiarkowanego bólu kolan :)
- poranków z pachnącą kawą
- upalnych chwil z basenem i drinkiem z lodem
- namiętnych wieczorów
- nocy głęboko przespanych
- chwil uskrzydlonych
- wydania mnóstwa niepożyczonych pieniędzy
- czasu, który można zużyć na niepotrzebne rzeczy
i poczucia, że wciąż się jeszcze chce
I oczywiście zdjęcie noworoczne,
by pamiętać, że nie zawsze o zdobycie szczytu chodzi,
i nie zawsze to, co widzimy, tym właśnie w rzeczywistości jest.