W dzisiejszych czasach największa i najpoważniejsza galeria fotografii mieści się tu. W internecie.
Można dyskutować, czy to dobre miejsce. Czy właściwe i czy widz taki i ten, do którego chcemy dotrzeć.
Ale nie uciekniemy od tego. Przecież za 20 lat i ja będę dinozaurem - jeśli już nie jestem.
Świat pójdzie w stronę internetu, obrazów przekazywanych szybko, często i niedbale. Obrazów szokujących tak często, że widz będzie obojętniał
coraz bardziej i potrzebował coraz mocniejszych bodźców, by zatrzymać się
na dłuższą chwilę.
Obrazy zwykłe, normalne już przelatują niezauważone. Na tych lepszych zatrzymujemy się na kilka sekund. Pamiętamy chwilę. Tylko świetne i wybitne pozostają w nas na dłużej.
Tylko czy fotografię należy rozpatrywać pod kątem odbiorcy, czy autora?
Jako jeden z milionów autorów stwierdzam, że przecież zdjęcia nie powstają dla widza.
Bo przecież czasem autor pokazuje te zdjęcia dlatego, że chce się nimi podzielić. A robi je tylko dla siebie. Bo mu to sprawia radość.
Nie rozumiecie? A śpiewaliście kiedyś w czasie golenia czy kąpieli? Czasem robimy coś tylko dla siebie.
Bo to miłe. A czasem, chcemy się tym podzielić z innymi.
Dziś lajki na fejsie dla wielu zastępują recenzję. Dla wielu wystarczają one za dowód istnienia widza i uznania. I to też nie jest złe.
Ja jednak najbardziej lubię, gdy ktoś skrobnie kilka słów.... przecież to tylko parę sekund, a bywa, że do jednego zdjęcia dochodzi się wiele dni... ba... czasem całe życie..
No to się napisałem.
Teraz zdjęcie.
Tym razem jedno :)