W niedzielę byłem z Zosią na porannych zdjęciach.
Na mokre od deszczu i szronu drzewa padały pierwsze promienie słońca.
Gdy czarna kora rozgrzała się dostatecznie, pnie zaczęły lekko parować.
Pokazuję to Zosi:
"Popatrz, jak pnie drzew parują!!!"
Na to ona bez cienia wątpliwości:
"Tatuś, ty głuptasie. Przecież muszą jakoś oddychać. Zobacz! Tobie też para
z ust leci" :))))
Po chwili okazało się, ze prawie wszystko dookoła "oddycha".
Ale szczytem było, jak stwierdziliśmy, że niektóre drzewa to palacze:
no cóż... człowiek uczy się cale życie :)))