poniedziałek, 22 listopada 2010

Sprawa Łosia


Pan Łoś dziękuje wszystkim, którzy podpisali się pod petycjami w sprawie nie zabijania tych uroczych zwierząt... :)
Sprawa bardzo bulwersująca. Nie chcę pisać jakie jest moje prywatne zdanie na ten temat, zbyt wielu inwektyw musiałbym użyć, by opisać to, co czuję.
Dziękuję jednak wszystkim, którzy w taki czy inny sposób przyczynili się do bezprecedensowo szybkiego zakazu odstrzału! To między innymi dzięki Wam prawie 50 klemp dożyje najbliższej wiosny :)

Dla zainteresowanych link do jednego z artykułów:
http://wyborcza.pl/1,75968,8692741,Te_losie_zostawcie_w_spokoju.html

środa, 20 października 2010

Oddech

W niedzielę byłem z Zosią na porannych zdjęciach.
Na mokre od deszczu i szronu drzewa padały pierwsze promienie słońca.
Gdy czarna kora rozgrzała się dostatecznie, pnie zaczęły lekko parować.
Pokazuję to Zosi:
"Popatrz, jak pnie drzew parują!!!"
Na to ona bez cienia wątpliwości:
"Tatuś, ty głuptasie. Przecież muszą jakoś oddychać. Zobacz! Tobie też para
z ust leci" :))))



Po chwili okazało się, ze prawie wszystko dookoła "oddycha".


Ale szczytem było, jak stwierdziliśmy, że niektóre drzewa to palacze:


no cóż... człowiek uczy się cale życie :)))

wtorek, 19 października 2010

Milczenie

Niektórym zdjęciom nie potrzeba słów, by mówiły.
Czy są przez to lepsze?
Nie wiem.
Milczenie czasem jest złotem......

sobota, 18 września 2010

Dwa spojrzenia

Pokazywałem Maciejowi zdjęcia ze złomowiska.
Stare, zniszczone, powypadkowe auta.
I chyba naturalna refleksja: ile żywotów w tych samochodach wygasło....
a Maciej miał swoją refleksję:
eche... a ciekawe ile się w nich poczęło?
:D

środa, 15 września 2010

Dorastanie

To zabawki Zosi. Pierwszy raz w życiu zdecydowała się rozstać z ich częścią.
Obawiam się, że to pierwszy symptom okresu, który jest nieodwracalny i zwie się: DORASTANIE.....

niedziela, 12 września 2010

O fotografowaniu

Staram się nie oceniać.
Patrzę i rejestruję.
Gdy coś czuję, chcę to pokazać poprzez pryzmat własnych przemyśleń i emocji. I nie ważne jest co fotografuję.
Istotne dla mnie jest, by robić to z pasją i szczerze.

Warsztat jest dla fotografa tym, czym dla malarza ręka i pędzel. Trzeba doskonalić go i ćwiczyć. Lecz nic nie zastąpi myśli i czucia, które w połączeniu z postrzeganiem są prawdziwymi autorami fotografii. Właśnie tym dla mnie jest świadome fotografowanie.
To używanie narzędzi w celu pokazania tego, co jest dla nas ważne, co nas otacza, tworzy i czym po trochu jesteśmy sami...

A wypowiedź?
Czasem wypowiedzą jest po prostu wybór tematu, czasem sposób w jaki do niego podchodzimy, a czasem środki, których używamy, by podkreślić to, co jest dla nas ważne.


czwartek, 9 września 2010

skrajności

ostatnio było o granicach, dziś o rozpiętości :)
Przeglądałem swoje ostatnie zdjęcia i znalazłem takie dwa leżące obok siebie.....

Troszkę skrajne, ale jednak oba przyrodnicze :)



wiem, wiem......
nie raz osobiście widziałem grymas na twarzach po obejrzeniu takich zdjęć....
I zwykle pytanie. Dlaczego taki brzydki temat?
Odpowiedź: żeby nie ulegać wciąż złudzeniu, że wszystko jest takie piękne.....
I może też po to, by jednak docenić, że to co mamy, to dla innych może być bardzo wiele ;)

sobota, 4 września 2010

Granica kiczu

Wciąż ocieramy się o różne granice. I wciąż podejmujemy decyzje, czy je przekraczać czy nie.
I to właśnie te decyzje powodują, że jesteśmy sobą.
Jest wiele granic, których się boimy, wiele takich, których przekroczenia żałujemy i wiele takich, które po przejściu znów stają przed nami po raz kolejny, tylko troszkę dalej :)

I zapewne jest też kilka, za którymi nie ma już nic....

Są też takie, które bardzo trudno jest znaleźć.
Dziś jedna z takich granic.
Granica kiczu :)

Ciekawe gdzie dla Was ta granica leży.....

czwartek, 2 września 2010

Krowa

Dziś krowa :)
Nie jestem pewien, czy to zdjęcie mi się podoba, ale kilka osób wyraziło się o krowie pozytywnie, a zdjęcia nie powinny leżeć w szufladzie. I pomyślałem, że to jedyne miejsce, gdzie krowa pasuje :)

To teraz już wiecie: mleko robi się w mleczarni, jajka w fabryce jajek, a krowy żyją w internecie :)))

Chciałem jednak zdementować pogłoski, że deszcz jest wytworem naszej wyobraźni.
Deszcz jest PRAWDZIWY! :)
wiem, bo właśnie zmokłem :)

wtorek, 31 sierpnia 2010

poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Grunwald

Tego roku byłem na Grunwaldzie. Dziwne święto w rocznicę krwawej bitwy. 
Z drugiej strony w tamtych czasach przynajmniej wiadomo było od czego się umiera, a swojemu przeciwnikowi można było spojrzeć w oczy.
Tak, tak. Miecze nie latają i nie są kierowane laserem.

I  warto przez chwilę zastanowić się, dlaczego tak wielu tak chętnie ucieka od własnego świata.
Czy ten starszy jest lepszy? Czy wydaje się nam taki, bo trwa na tyle krótko, że możemy pozostawić swoje troski i przez kilka dni żyć tylko sobą i czuć tylko to, co chcemy czuć....

Tak czy inaczej, jeśli zaboli nas ząb, szybko wrócimy do 21 wieku...
.....któż wolałby zęby leczyć u kowala :/
auuuuuuuła......

zapraszam na kilka migawek z tego mniej militarnego Grunwaldu :)

wtorek, 6 lipca 2010

Kęsiś

Kiedyś przez rok zastanawialiśmy sie co to jest KĘSIŚ.
Mała Zosia wiele słów przekręcała.
Na przykład Kęsisia to była księżniczka.
A KĘSIŚ?????
w końcu pokazała palcem....... :)
i zagadka się rozwiązała

sobota, 3 lipca 2010

Arturze.....

brakuje mi słów...............

Zapaliłem dziś trzy świeczki.
jedną dla Ciebie
jedną dla Twoich bliskich najbliższych,
których już nigdy nie przytulisz...
i jedną dla wszystkich pozostałych,
którzy Cię znali, w tym też dla dla siebie........
a dla tych, którzy nie mieli przyjemności Cię poznać,
zamieszczam link do Twojej Strony

wtorek, 29 czerwca 2010

Kawałki wokół nas


Nie zawsze wszystko musi być śliczne....
Są rzeczy, o których staramy się nie myśleć i wolelibyśmy nie wiedzieć, żyć sobie po prostu i cieszyć się, że jest tak pięknie....

Dziś, dla zastanowienia, wrzucam jeden z takich trudniejszych kawałków.
Poznańskie schronisko, zaprasza.........
(polecam klikać w zdjęcia)



niedziela, 27 czerwca 2010

Kawa z uśmiechem

Można by tysiąc stron napisać na temat smaku i zapachu kawy.
Jednak najsmaczniejsza jest ta zwyczajnie-domowa.
Której zapach rozchodzi się po izbie...
którą każdy robi tak jak lubi i w tym co lubi...
i jeszcze dwie rzeczy bardzo ważne są
to by ją pić wszystkimi zmysłami
i to, by ją pić z kimś............ :)
...lub z uśmiechem koniecznie :)))

zdjęcie dość już stare, a kawa w górach....
u Beatki i Jurka, domowo-izdebna
miło się wspomina, przeglądając archiwum :)

środa, 23 czerwca 2010

Borsuk

Widzieliście kiedyś BORSUKA?

Ale nie w ZOO!
W naturze!!!
Założę się, że nie :)
Ponoć znów wracają do naszych lasów.
Czasem można je spotkać na wolności. Jak się wie gdzie szukać...
Ten był wyjątkowo wolny..................
:(


wtorek, 22 czerwca 2010

Kamlociarstwo

nie wszystko wymaga słów.
ale mi jakoś trudno sobie odmówić....
wrzucam więc coś dla tych, co wolą pismo obrazkowe :)

poniedziałek, 21 czerwca 2010

Gdy Bóg malował bruk :)

W dniu, w którym malował bruk, zabrakło mu światła by pomalować wszystkie kostki.
Pomyślał wtedy, że pomaluje tylko niektóre, tak jak tylko niektóre dni są słoneczne i radosne.
Gdy skończył pomyślał, że niepomalowane kostki będą czuły się gorsze.
Nadał im wtedy matowości, by ci, co po nich chodzą, nie ślizgali się i czuli się bezpiecznie.

Potem, już zupełną resztką światła pomalował jeszcze kilka.
Powiedział: Niech świecą! :)


poniedziałek, 14 czerwca 2010

O niczym...

intensywny dzień w pracy....
wyprało mi dziś mózg :/

teraz siedzę i czekam, aż mi ostygnie.
stan bardzo niemiły, acz nie wstrętny.
Lokomotywa się zatrzymała i para z kotła bucha........
obrazy pędzącego dnia jeszcze przemykają przed oczami na tyle często, że nie widzę dokładnie tego, przed czym stoję...

myśli zlepione z tysiąca pracowych spraw, z wolna opuszczają plac boju, pozostawiając w głowie po sobie PUSTKĘ...

może znajdę jakieś odpowiednie zdjęcie....

niedziela, 6 czerwca 2010

O wartości fotografii

O wartości zdjęć stanowi ich publiczność.
To ile osób je zobaczy i jakie wrażenie na widzach zrobią.
Czy oglądający zatrzyma się na chwilę, by zaczerpnąć oddech, by się zachwycić lub przeciwnie....
by się zadumać, otrząsnąć....
Nawet najlepsze, genialne prace schowane do szuflady, są tyle warte ile robaki, które znajdą w nich pożywienie...

Dlatego postanowiłem dzielić się częściej tym co zrobię.
Może z czasem okaże się, że moje zdjęcia są coś warte....

Oczywiście bywają zdjęcia, mające wartość sentymentalną, zrozumiałą dla niewielu.
Nie możemy więc pakować wszystkiego do jednego worka. 

Na początek coś potwornego i prostego......