poniedziałek, 2 grudnia 2013

Ludzie i drzewa

Wszyscy mnie namawiają, bym brał udział w konkursach. Podsyłają linki do nich. A ja jestem uparciuch :)
Bo w sumie, to nawet nie wiem, co ja fotografuję. Ogólnie można powiedzieć, że przyrodę. Ale przecież wartość moich zdjęć jest znikoma. Dla biologa praktycznie żadna. Nie ma w nich pierwiastka środowiskowego, poznawczego ani edukacyjnego.

A konkursy?
W otwartych konkursach zawsze liczą się ludzie.
Niby wszystko, ale tylko pod warunkiem, że wiąże się z tym gatunkiem. Bo czyż jest coś ciekawszego i wspanialszego niż homo sapiens?

Czym są moje zdjęcia drzewek przy reportażach z kolejnych wojen, na których w tak bezpośredni sposób widzimy jak bestialsko jeden homo traktuje drugiego? Albo jak biedne potrafią być małe dzieci homo w pewnym szpitalu na Białorusi albo w afrykańskiej wiosce.

Potem inni homo oglądają takie zdjęcia na wystawach i przeżywają je. Uwrażliwiają się na nieszczęścia drugich homo i szybko wracają do domów, bo już późno i kotlety schabowe stygną.

Moje enty nie potrzebują imion, nie prowadzą wojen, nie leżą w szpitalach, a ich dzieci niezauważone zadeptujemy lub kosimy nieświadomie. Czasem tylko coś powiedzą. Ale żeby to usłyszeć trzeba chcieć słuchać i nie bać się, bo nie zawsze usłyszymy miłe rzeczy...


7 komentarzy:

  1. Ostatnio Jerzy (poprzedni post też) wychodzisz z założenia, że teraz ważny jest tylko news, postęp, szokujące informacje i szokujące obrazy. Ale nie wszystkich to tylko obchodzi. Twoje zdjęcia, choć robione dla siebie, a nie dla odbiorcy, są piękne i ciekawe.Pokazują niesamowity świat, tak jak Ty go widzisz, a inni mogą tylko zazdrościć, że tak nie potrafią. Kogo obchodzą walki homosapiensów, kiedy mogą na chwilę zapomnieć o wszystkim patrząc na niesamowity obraz Twojego enta :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że nie wszyscy tacy są. Na szczęście. I dziękuję, że tu zaglądacie czasem, że pozwalacie sobie na to, by spróbować poczuć więcej niż się widzi na Disney`owskim rysunku. Prawdę mówiąc większość moich przyjaciół też woli jak ja, wpakować się w spodnie moro i zaszyć się gdzieś w bagnach i lasach :)

      Usuń
  2. Myślę, że sam sobie odpowiedziałeś na pytanie.
    Przyroda przetrwa wszystko nawet wojny, które tworzy tylko człowiek.
    Myślę, że chcesz być obok, ale mimo wszystko tak nie jest.
    No cóż egzystencjalizm?...
    Wiem, że nie odpowiesz na komentarz, jednak ja też nie zajrzę po odpowiedź.
    Podrówki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zaskoczę sam siebie i odpowiem :)
      Nie wiem, czy to egzystencjalizm. Może po prostu zmęczenie? Wbrew pozorom bywam zmęczony, i własnie te miejsca pozwalają mi doładować akumulatory.

      Usuń
    2. O dziwo dla siebie spojrzałam. Wyjątkowo mam trochę czasu.
      Dzięki za odpowiedź. Jeśli chodzi o zmęczenie to możemy sobie podać ręce. Blog jest dla mnie miejscem odpoczynku i oderwania od codzienności.

      Usuń
  3. Przepiękny spokój!
    Choć na moment można przenieść się jakby do innego świata, gdzieś gdzie nie ma zła i całego tego bagna! Jedynie spokój i nadzieja :)
    Cudowny świat nam pokazujesz!

    OdpowiedzUsuń