Wciąż ocieramy się o różne granice. I wciąż podejmujemy decyzje, czy je przekraczać czy nie.
I to właśnie te decyzje powodują, że jesteśmy sobą.
Jest wiele granic, których się boimy, wiele takich, których przekroczenia żałujemy i wiele takich, które po przejściu znów stają przed nami po raz kolejny, tylko troszkę dalej :)
I zapewne jest też kilka, za którymi nie ma już nic....
Są też takie, które bardzo trudno jest znaleźć.
Dziś jedna z takich granic.
Granica kiczu :)
Ciekawe gdzie dla Was ta granica leży.....
Widzę, że lubisz fotografować krzyżyki na niebie, ja ich sporo uchwyciłam. Odnośnie kiczu. Kiedyś zauroczyła mnie Dolina Cicha z przełęczy między Kondracką Kopą a Kasprowym. Była tak nienaturalnie malownicza, że przypominała jelenia na rykowisku z odpustowych obrazów moje dzieciństwa. Natura maluje obrazy tak przelukrowane, że aż nienaturalne, ale jednak prawdziwe. Mimo wszystko kicz jest piękny i twoje zdjęcia to potwierdzają.
OdpowiedzUsuń