Ktoś zapytał mnie, dlaczego robię wciąż smutne zdjęcia.
Czy ja wiem....
Może ja sam jestem smutny?
Czy możliwe, że to, co i jak robię, odzwierciedla mnie samego?
A może odwrotnie. Zdjęcia są odbiciem mojego alter ego?
A może to tylko manipulacja? Pokazuję smutne zdjęcia, bo chcę wszystkich omamić ich głębią. Przecież smutek jest zwykle głębszy niż radość - on wychodzi z nas.
A radość - ona jest płaska. Tak łatwo się nią zarazić. :)
Tymczasem dwa smutne wodne zdjęcia.
Ale gdyby komuś smutku w moich zdjęciach brakowało, to niech zajrzy na strony poznańskich fotografów konceptualistów. Tam to jest dopiero głębia....
Dla mnie te zdjęcia nie są smutne. Są piękne, głębokie i bardzo osobiste...
OdpowiedzUsuńTe zdjęcia nie są smutne, to świetlne i ulotne refleksy wyłaniające się z ciemności. Dla mnie raczej nostalgiczne, a nie smutne.
OdpowiedzUsuńNo, nie za czesto czyms rzucasz, ale jak juz - to z klasa. Nigdy nie przyszloby mnie do glowy dyskutowac smutek w Twoich zdjeciach. Robisz zdjecia i nie pajacujesz. Ja to lubie.
OdpowiedzUsuńSame opinie, że zdjęcia nie są smutne. Może po prostu wszyscy wydawcy to smutasy? ;-)
OdpowiedzUsuńAle muszę się z nimi zgodzić, że to co mi się podoba, a to co drukuje się na kalendarzach to dwa różne światy. Może trzeba pomyśleć tak jak wielcy i wydać własny kalendarz.... :)
Mamy maj. Chyba nie jest za późno, by zdążyć? ;)
Mnie się nie kojarzą ze smutkiem, tylko ukrytą dynamiką. Woda to siła, nawet gdy jest spokojna.
OdpowiedzUsuńNie zgadzam się, że radość jest płaska. Jeśli jest naturalna i spontaniczna, ujawnia miłość do świata i chęć jego doznawania, właśnie dlatego zaraża.
Pozdrówki.