środa, 23 listopada 2011

Groźny Pies Pasterski

Podczas ostatniej naszej wędrówki po Rumunii, Radek, który był tam już wiele razy, ostrzegał nas przed pasterskimi psami. Podczas poprzedniej, letniej podróży Radka psy te potraktowały jego i kolegę dość drastycznie. Goniąc i gryząc. Na szczęście ucierpiał tylko bagaż i torby rowerowe.
Dobrze, że stróże owiec nie rzuciły się do nóg, a do bagaży. 

Nic więc dziwnego, że malownicze stada owieczek fotografowaliśmy tylko z daleka.


Widzieliśmy gromadkę psów, która się szwendała nieopodal. One nas też widziały..... :(


Życie psa pasterskiego musi bywać nudne, bo gdy tylko zauważyły, że na nie patrzymy, skierowały się ku nam.
Troszkę czułem serce w nie swoim miejscu, gdy pierwszy krwiopijca zbliżał się do nas.


Postanowiliśmy jednak udawać głupich i nieświadomych turystów.


No i podziałało! :D
Po chwili mieliśmy całe stado (chyba 11 psiaków) po swojej stronie.


I okazało się, że rumuńskie psy pasterskie uwielbiają polskie cukierki miętowe :)
Być może inne smaki też uwielbiają, ale my tylko miętowe mieliśmy.


I znów się okazało, że nic tak nie jednoczy jak szklanka wódki albo cukierki :)


Psiaki zaprosiły nas do siebie i pozwoliły robić zdjęcia do woli :)



A na koniec, gdy cukierki się skończyły, odprowadziły nas do samochodu i wróciły do swych psich zadań :)


Przez cały czas pasterza nie widzieliśmy, chociaż dymek z jego chatki sugerował, że nie jest ona pusta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz