To prawie jak słoń połknięty przez węża. Brawo!Co do dylematu Zosi, wydaje się nam, że sowa jest zbyt mocno upierzona i łaskotałaby kota w brzuch...Pzdr.
No nie wiem. Zależy, czy kot łakomczuch czy niejadek :) Chociaż ten raczej łasuch, skoro całego ptaszka połknął. :D
czemu makabrycznie? samo życie... ;)
To prawie jak słoń połknięty przez węża. Brawo!
OdpowiedzUsuńCo do dylematu Zosi, wydaje się nam, że sowa jest zbyt mocno upierzona i łaskotałaby kota w brzuch...
Pzdr.
No nie wiem. Zależy, czy kot łakomczuch czy niejadek :)
OdpowiedzUsuńChociaż ten raczej łasuch, skoro całego ptaszka połknął. :D
czemu makabrycznie? samo życie... ;)
OdpowiedzUsuń